Cztery linie budują kwadrat, po czterech premierach można mówić o linii "Kwadratu". Zwłaszcza, że znamy już tytuły trzech premier następnych. Edward Dziewoński pozostał wierny dawnym swym zainteresowaniom, tyle że Feydeau i Mniszkównę (którymi bawił nas w TV) podmienia konsekwentnie na ich współczesne odpowiedniki. Kogoś może ten styl gorszyć, mnie nie! Rozumiem nawet i to, że skoro stary Feydeau umarł, a nowy się jeszcze wciąż nie narodził, skazani jesteśmy na kopiatorów. Panna Pierette Bruno kopiuje "Damę od Maksyma" wcale udatnie, a tym stwierdzeniem wyczerpałem właściwie wszystko, co można powiedzieć o tekście "Pepsie". Warto by co najwyżej dodać, że schemat bulwarowej farsy został tu doprawiony uncją liryzmu, która zwalnia nas z obowiązku rozliczania scenicznych bohaterów z logiki i moralności. Oczywiście, gdyby nam takie rozliczanie w ogóle przyszło na myśl! Nie przychodzi! Chcemy się bawić, a
Tytuł oryginalny
Śmiech i niespodzianka
Źródło:
Materiał nadesłany
Express Wieczorny nr 225