Jolantę Skubniewską żegna Witold Sadowy.
Z Jolą Skubniewska łączyły mnie więzy przyjaźni. Poznaliśmy się w czasie okupacji. Pracowała w ruchu oporu. Organizowała zbiórkę i wysyłała paczki więźniom obozów koncentracyjnych. Była starsza ode mnie. W roku 1934 ukończyła Państwowy Instytut Sztuki Teatralnej i otrzymała dyplom aktorski. Jej koledzy z roku to Nina Andrycz, Elżbieta Barszczewska, Hanka Brzezińska, Henryk Borowski, Eugeniusz Fulde i Stefan Środka. I choć nie mniej utalentowana niż Jej koledzy nie zaszła tak wysoko jak oni. Mimo zmiennego szczęścia zapisała piękną kartę w swoim życiorysie. Zarówno jako aktorka, jak i społeczniczka. Była osobą wrażliwą, delikatną, pozbawioną przebojowości - a w tym zawodzie to rzecz szczególnie ważna. Często beztalencia dochodzą do głosu, a ludzie utalentowani giną, bo nie potrafią chodzić koło swoich spraw. Po dyplomie zaangażował Ją do Teatru Miejskiego w Częstochowie Iwo Gall, gdzie stawiała pierwsze kroki na scenie, debiutuj�