Była boginią ekranu. Kobietą tajemniczą i zmysłową. Szaleli za nią Rudolf Valentino, Charlie Chaplin, nawet Einstein. - I była moją ciotką - pręży dumnie pierś Igor Chalupec, prezes Orlenu. Nowo otwartej izbie pamięci Poli Negri [na zdjęciu] sprezentował jedyną pamiątkę po swojej ciotce - zdjęcie z 1926 r. z jej dedykacją.
W poniedziałek [24 października] wybrał się Lipna, rodzinnego miasta słynnej Poli Negri, czyli Apolonii Chałupiec. Prezes koncernu był jednym z głównych bohaterów uroczystości odsłonięcia tablicy i otwarcia izby pamięci poświęconej wielkiej aktorce. - Przed I wojną światową na te tereny przybyło dwóch braci Jerzy i Paweł. Obaj ożenili się z Polkami i założyli rodziny. Jerzemu urodziła się córka Apolonia [to właśnie Pola Negri - red.], a Pawłowi - syn Adam, czyli mój tata - wspominał wczoraj prezes Chalupec. - Postać Poli Negri jest zagadką, legendą nie tylko dla fanów kina, ale także dla nas, jej nielicznej i bardzo rozproszonej rodziny. Świat wielkiego kina wciągnął ją całkowicie. Straciła kontakt z Polską i rodziną. Dziadek kontaktował się z jej matką. Zachowały się ich listy, ale niewiele więcej. W salonie mojego rodzinnego domu od zawsze wisiała reprodukcja jej portretu. W latach 70. mój ojciec bardzo zabiegał o jej przyja