O łódzkim monopolu Nowickiego i Zawodzińskiego milczy się, bo lata prowincjonalizacji naszego życia kulturalnego wymazały Łódź ze świadomości ogólnopolskich mediów - pisze Aleksandra Barańska z Obywatelskiego Forum Kultury.
Wybór może zaskakujący - tegoroczna Złota Dynia, nagroda dla zombie kultury, została przez nas przyznana aż dwóm łódzkim instytucjom: Teatrowi Jaracza i Teatrowi Wielkiemu. Obiema placówkami kieruje tandem: Wojciech Nowicki i Waldemar Zawodziński. Dla łódzkich bywalców kulturalnych wybór z pewnością zaskakujący, bo przecież o obu dyrektorach media na naszej prowincji piszą w samych superlatywach, a lokalni politycy prześcigają się w komplementowaniu dyrektorskiego teamu. Na niedawnej rocznicy 125-lecia stałej sceny w Łodzi ("okrągłej rocznicy" - chciałoby się powtórzyć za Barejowskim Misiem) panowie Nowicki i Zawodziński dumnie wypinali pierś pod ordery, co posłanka Śledzińska-Katarasińska lukrowała komplementami, że "Teatr Jaracza jest nie tylko największym teatrem w Polsce [ale i] jednym z najlepszych" i dzieliła się marzeniem przemienienia ulicy Jaracza w "aleję gwiazd teatru polskiego", a nonsensom tym przyklaskiwali miejscowi włodarze