TOM STOPPARD wchodzi na scenę stołeczną niejako kuchennymi schodami: nie była jeszcze w Warszawie wystawiona jego najgłośniejsza sztuka "Rosenkrantz i Guildenstern nie żyją", a teatr Kwadrat wystawia jednoaktówkę "Prawdziwy inspektor Dog", rzecz zgrabną, dobrze napisaną, lecz przecież nieporównanie bardziej błahą. Trudno wszakże za ten stan rzeczy winić akurat Kwadrat, który w tym przypadku dokonał trafnego wyboru repertuarowego, prezentując widzowi polskiemu gatunek absurdalnej komedii, u nas nieomal nie znany, a bardzo popularny w Anglii. Wróćmy jednak do Stopparda. Ten trzydziestoośmioletni pisarz zadebiutował na scenie londyńskiej w roku 1967 - i był to od razu debiut świetny: sztuka "Rosenkrantz i Guildenstern nie żyją" była sensacją w ojczyźnie autora, następnie zaś obeszła wiele scen europejskich. Osobiście również zaliczam sztukę Stopparda do najlepszych dramatów, jakie napisano w ostatnim dziesięcioleciu. Pomysł
Tytuł oryginalny
Stoppard
Źródło:
Materiał nadesłany
Sztandar Młodych nr 46