"Wichrowe Wzgórza" w reż. Kuby Kowalskiego w Teatrze Studio w Warszawie. Pisze Agnieszka Górnicka w serwisie Teatr dla Was.
Historia wielkiej miłości Katarzyny i Heathcliff'a - głównych bohaterów wiktoriańskiej powieści Emily Brontë, w inscenizacji Kuby Kowalskiego, przybiera kształt niekończącej się zabawy, która pod pozorem dziecięcej naiwności i niewinności, kryje w sobie destrukcyjne siły ludzkiej natury. Konwencja powtarzających się działań, schematów postępowania, podejmowanych decyzji i popełnianych błędów tworzy obraz błędnego koła, w którym dominującą rolę odgrywają nasze namiętności: miłość, nienawiść, żądza zemsty, zazdrość. W opowieści o rodzinie Lintonów i Earnshawów, właścicieli Drozdowego Gniazda i Wichrowych Wzgórz, najważniejszy staje się upływ czasu, w perspektywie którego śledzimy zmienne losy bohaterów, kolejne etapy ich dojrzewania i dorastania, kształtowania własnej tożsamości i charakteru. Wkraczając na salę dostrzegamy na scenie trójkę niesfornych dzieci, bacznie obserwujących zbierającą się publiczność. W