"Projekt Makbet" w reż. Martyny Lechman i Krzysztofa Popiołka w PWST w Krakowie. Pisze Wacław Krupiński w Dzienniku Polskim.
Dałem się wkręcić - nie, to nie tak. Po prostu niezwyczajnie uwierzyłem w magię sceny i to do tego stopnia, że nie odróżniłem kreacji od realności. Wystarczyło niespełna 50 minut, bym siedział oniemiały i porażony tak, że - gdy z nagła nastał koniec - ani razu nie zaklaskałem. Zresztą inni też do oklasków byli mało skorzy. Klaszcze się wszak w teatrze, a jak klaskać życiu... Zwłaszcza gdy zdarza się w nim zbrodnia, gdy ginie człowiek, gdy młoda dziewczyna butelką po szampanie - bo akurat, chciał los, była pod ręką - zabija inną... Siedzi teraz w areszcie i próbuje pozbierać siebie, prowokowana przez studentkę III roku Wydziału Reżyserii Dramatu krakowskiej PWST - Martynę Lechman, która postanowiła z tej tragedii uczynić przedmiot egzaminu. I jeszcze, jakby zła było mało, podsuwa młodej morderczyni Szekspirowskiego "Makbeta", zwłaszcza postać Lady Makbet. Tyle że Marzena, młoda więźniarka ani rozumie, ani czuje jakiegoś tam Sz