III Festiwal Monodramu Monoblok w Gdańsku. Pisze Jarosław Kowal na portalu Gdansktown.pl
Dziewięć spektakli w dwa dni to ilość tak potężna, że aż zagrażająca przedawkowaniem. Występujący dzisiaj Jerzy Pal zdradził jedną z tajemnic teatru - kiedy publiczność zaczyna się dekoncentrować musi pojawić się rekwizyt. Podczas festiwalu Monoblok można było odnieść wrażenie, że tego typu stymulacja w niewidzialnej formie pojawia się niemal non stop. Punktualnie o godzinie 16 publiczność została wpuszczona do Sali Suwnicowej klubu Żak, gdzie straszyło widmo w postaci jednoizbowej, zaznaczonej jedynie drewnianym konturem chatki. Wisząca w rogu ikona, skrzynia pełna "skarbów", maselnica, stół, gotowane jajka - prowizoryczne pomieszczenie na każdym metrze kwadratowym wypełnione było detalami nadającymi mu indywidualności i charakteru jego właścicielki. Grana przez Joannę Stelmaszuk-Troc starsza kobieta próbowała rozliczyć się z przeszłością przywołując jej najokrutniejsze demony, widzów sytuując natomiast w rolach spowiedników.