W nocy epidemia ślepoty opanowała rynek. W dzień w tym samym miejscu po ślepocie nie było już śladu, za to parkował 30-letni mercedes kempingowy, który zamienił się w teatr. W innym punkcie miasta cyfrowa przestrzeń zasysała japońskiego tancerza. Były też rozmowy z przedmiotami, krwawa jatka, dobre koncerty. A to jeszcze nie koniec - Monika Żmijewska relacjonuje w Gazecie Wyborczej- Biłystok początek Dni Sztuki Współczesnej.
Dni Sztuki Współczesnej zaczęły się w mieście na dobre. Różnorodne, sięgające po rozmaite gatunki, wychodzące poza konwencje, odbywające się pod hasłem "Poza/outside". Pierwszy weekend festiwalu organizowanego przez Białostocki Ośrodek Kultury był dość intensywny, ale dopiero w tym najbliższym nastąpi apogeum imprez, już nie przytłumionych przez trwającą jednocześnie w mieście Noc Muzeów, jak było w tę sobotę. Coś dla siebie znaleźli miłośnicy teatru plenerowego: z przejmującym spektaklem "Ślepcy" [na zdjęciu] według prozy Jose Saramago przyjechał Teatr KTO. Nawet ci, co mieli wątpliwości, jak wstrząsający tekst portugalskiego noblisty o nagłej epidemii ślepoty i wynikającym z tego spustoszeniu w moralności uda się przekuć w teatr uliczny - raczej przyznać musieli, że się udało. Oparci na kulach bohaterowie, ciągnący za sobą szpitalne łóżka, owładnięci paniką, nie radzący sobie z ekstremalną sytuacją, do tego intrygu