"Makbet" w reż. Rafała Matusza w Teatrze im. Solskiego w Tarnowie. Pisze Beata Stelmach - Kutrzuba w Temi.
Ostatnią premierą w starym roku Tarnowski Teatr wprowadził do swego repertuaru tragedię - tuż przed świętami, na deskach miejskiej sceny Rafał Matusz zaprezentował inscenizację jednej z najbardziej znanych sztuk świata - Szekspirowskiego "Makbeta". Historię sięgania po władzę szkockiego feudała, osadzoną w XI wieku, od wielu lat obowiązkowo studiują licealiści, więc średnio wykształcony Polak powinien mieć o niej pewne wyobrażenie, które warto skonfrontować z tarnowskim spektaklem. Mimo popularności tekstu w skrócie przypomnę, iż tytułowy bohater to człowiek, w którym drzemią wielkie ambicje i żądza władzy. Mimo to wiernie służy królowi Dunkanowi do momentu, aż odpowiednio obudzone i podsycone obie te cechy zaczynają kierować jego życiem, wpływając na podejmowane decyzje, a w konsekwencji czyny. Przepowiednia Wiedźm i namowa spragnionej zaszczytów żony popychają Makbeta na drogę zbrodni, z której nie ma już odwrotu - każdy niecny