XXX/XXXI Warszawskie Spotkania Teatralne. Pisze Tomasz Miłkowski w Przeglądzie.
Sześć wieczorów na Warszawskich spotkaniach Teatralnych. Coraz częściej słyszę od znajomych, że na Warszawskie Spotkania Teatralne nie chodzą, bo nie wytrzymują dominującej dziś brutalnej stylistyki, w ogóle do teatru chodzą coraz rzadziej i z mniejszą chęcią. Towarzyszą temu westchnienia za dawnymi laty i utyskiwania na niezdolną młodzież, która krzepko kroczy do przodu, tratując po drodze to, co do teatru przyciągało. Można te narzekania zbyć wzruszeniem ramion, bo od początku świata teatr był w kryzysie i niczego już po nim się nie spodziewano, choć - przyznajmy - w kilka kryzysów popadł ze szczętem, doprowadzając do samolikwidacji... Trzeba więc dmuchać na zimne. Dmuchajmy zatem. BRUNO SCHULZ: MESJASZ Mesjasz nie przybył. Próba zbudowania komedii wokół daremnych wysiłków i nadziei wiązanych z zaginioną (?) lub nigdy nie-napisaną powieścią Brunona Schulza "Mesjasz" nie udała się Małgorzacie Sikorskiej-Miszczuk. Powstało coś