"Dzienniki" w reż. Mikołaja Grabowskiego w Teatrze IMKA w Warszawie. Pisze Łukasz Drewniak w Przekroju.
Jak Mikołaj Grabowski zmaterializował słynny "Dziennik". Spektakl zaczyna się od aluzji do poprzedniej premiery Grabowskiego w Teatrze Imka. Zamiast kapliczki z "Opisu obyczajów III", czyli świętego namiotu rozbijanego na pustyni w chwilach narodowych klęsk, stoi na scenie płócienna plażowa przebieralnia, a może i wychodek, gdzie czyta się Sienkiewicza i stroi polskie miny. Pojawia się Jan Peszek, najwierniejszy towarzysz przygód reżysera z Gombrowiczem, i wygłasza passus o chamstwie przerabiającym na swoją modłę cały świat. Grabowski sprawdza użyteczność najbardziej oczywistych antypolskich filipik, znów chce za ich pomocą komentować spory o wielkość i odrębność naszą, o Wawel i "przedmurze". Ale bardziej interesujący jest Gombrowicz przerażony pustką rytuałów obcowania ze sztuką, Gombrowicz egzystencjalny, który boi się bólu i starości, testuje swoje miłosierdzie, pożądanie, estetyzm. Grabowski swoim zwyczajem wprowadza do gry groma