"Koniec" w reż. Krzysztofa Warlikowskiego w Nowym Teatrze w Warszawie. Pisze Elżbieta Baniewicz w Twórczości.
Pierwszym zaskoczeniem jest brak wielkich pleksiglasowych konstrukcji, mieszczących sedesy, umywalki czy meble pokojowe, które stały się nie tyle wyznacznikiem stylu, ile manierą teatru Krzysztofa Warlikowskiego. Przestrzeń skomponowana panoramicznie, szeroka płaszczyzna z drewnianych paneli mieści dwa niskie szerokie okna. to po lewej podzielone prostopadle na cztery części metalowymi żebrowaniami. po prawej płaską taflę tworzą trzy szyby. Obydwa okna posłużą jako ekrany, na których oglądać będziemy aktorów filmowanych na żywo w czasie kolejno rozgrywanych sytuacji. Prostopadle do drewnianej płaszczyzny biegną dwie szare ściany, od strony widowni zaginają się do środka w kształcie litery L i w miarę rozwoju akcji będą pełnić funkcję dodatkowych wnętrz. Ponieważ duże okna zmontowane są z małych szybek jak w starych fabrykach, cała przestrzeń gry, w której pojawiają się niezbędne rekwizyty - stół, fotele, łóżko, materac - przypomina m